czwartek, 19 stycznia 2012

poniewaz nie reagowalismy na jej prowokacje i zaczepki,co doprowadzało ja do furii,zaczeła pisac donosy.
I to jakie-to tylko czasteczka przykładow:
-"bo ona chce wejsc do naszej piwnicy,zobaczyc czym my w piecu palimy"
-"a to napewno jest wegiel kradziony"
-"bo moj 85-letni Tato skacze przez płot do jej ogrodu na czeresnie"
-"nalezy dac nam nakaz zlikwidowania drzewa orzecha/40-letniego/,bo zasłania jej widok na domy sasiadow.A to drzewo stoi dobre 50 metrow od jej domu,a dodam,ze u siebie w ogrodzie powycinała wszystkie drzewa,zeby widziec,co robia ludzie w domach i ogrodkach.
Nawet nie chce mi sie juz pisac tych idiotyzmow,warto tylko dodac,ze na kazde jej zawołanie zjawiala sie policja lub straz miejska.Duzo kasy posiadaja,zeby zajmowac sie takimi zgloszeniami.Ale to przeciez my podatnicy za to płacimy.
Jak moj pies zrobił kupe na moim podworku,to przyjechalo 4 policjantow i na jej rozkaz nawet zdjecia robili-jednej psiej kupy...to dopiero jest polityka.
Ciagle sie zastanawiam,jakiego ona argumentu uzywa,ze szanowna wladza pędem leci na jej zawołanie.
A wyzwiska,rzucanie w zwierzaczki kamieniami,wyrzucanie smieci na nasza posesje,to juz jest jak narkotyk,bez tego dla niej to dzien stracony.
Z naszej strony ciagle brak reakcji...a z nia coraz gorzej.
Zaczyna sama wyrzadzaj szkody u siebie i wzywac policje...
Władza przyjezdza,protokół spisze,posmieje sie pod nosem i odjeżdża.
Apokalipsa zaczeła sie we wrzesniu 2007 roku....dla mnie ten horror trwa do chwili obecnej.

Brak komentarzy: