poniedziałek, 2 lipca 2012

i niestety ....wszystkie moje pisma załatwione odmownie.
Nikt nie widzi zadnych uchybien w wydanym wyroku.
Wyczerpałam wszystkie drogi w Polsce.
I nie wiem,czy chce mi sie jeszcze pisac gdzies dalej...
WYDANO WYROK BEZ WINY I BEZ DOWODOW I DLA WSZYSTKICH TO NORMALNE!!!!!!!!!
a ciezki przypadek ciagle w ataku.
nie moge miec dnia bez nerwow.
Czy ktos moze ma jakas flinte na zbyciu?
bo nic juz innego nie pozostaje,jak tylko odstrzelic te głupia łepetyne temu ciezkiemu przypadkowi.
Wiecie,co dzisiaj zrobila?
obcinała wyschniete gałezie rózy...widziała jak ja wyjezdzałam skuterkiem...jak wrociłam,cale podworko zasypane było kolczastymi patykami/kolce mialy dobre 2-3 cm/.
Jeszcze je pocieła na drobne kawalki.
Pewnie liczyła,ze poprzebijam opony.
I co ja mam z nia zrobic...albo raczej co jej zrobic?
Co chwila jakies wybryki,a ja co miesiac płace jej za to po 200,-zlotych:(((((((((((
Przyjdzie dzien,ze nie dam rady powstrzymac sie.....