czwartek, 19 stycznia 2012

oj,sporo mi ucieka z pamieci,tyle tego jest...zapomnialam napisac,ze dzien wczesniej weszla na nasza posesje/mieszkam w domku z cala rodzina/,stanela pod garazem i tak stala ze dwie godziny,a ze wszyscy bylismy w domu,to tylko przez okno kikowalismy,co ona bedzie robila dalej.
-dzisiaj żałuje,bo moglismy ja obezwładnic i oskarzyc o wtargniecie na cudza posesje,a to jest karalne.
Prowokacja nie powiodla sie,nikt do niej nie wyszedl i awantury nie bylo,wiec wymyslila...obrzucila swoj dom jajkami i wezwala policje,ze to moje wnuki to zrobili.Kiedy funkcjonariusze sie zjawili,ONA byla na naszym terenie,pod garazem,stamtad ja wyciagneli.Mielismy wtedy male pieski,wiec sie ich nie bala,teraz nie wejdzie,bo mamy tez duzego wilczura.
Sprawe nieszczesnych jajek umorzono oczywiscie,z braku dowodow.
Do stycznia 2008 roku byl jako-tako spokoj...zima,wiec mało wychodzila z domu.
I wlasnie od stycznia zaczal sie moj horror i walka z Temida,ktora okazala sie nie tylko,ze ślepa,ale i głucha:)))
Dostalam pozew złożony przez S.J.,w ktorym to oskarza mnie,ze 29 wrzesnia 2007 roku wyzwałam ja wulgarnymi słowami,czyli art.216 kpk.
Czyli,to co w tym dniu zrobiła sama,a nawet wiecej,bo naruszyła tez moja nietykalnosc cielesną-zwaliła na mnie.
Cztery miesiace myslała i wymysliła....syn moj do dzisiaj mi wypomina,dlaczego wtedy nie podałam jej do sadu,no to masz ONA to zrobila.
Zaskoczyłam ja pewnie swoim pismem do Prokuratury,bo nigdy wczesniej nie zglaszalam jej wybrykow...dla mnie to wariatka i wedlug przysłowia:'gówna lepiej nie ruszac,bo smierdzi"...
trzymamy sie tego do dzisiaj.
No,to ONA poszła wyzej...

Brak komentarzy: