niedziela, 22 stycznia 2012

Jednak postanowiłam walczyc.
Rozpowszechnie to nawet na cały swiat,jezeli bedzie taka potrzeba.
Napisałam pisma, w formie zażalenia,załaczajac cała dokumentacje i proszac o pomoc w dojsciu do prawdy i sprawiedliwości do:

-Ministra Sprawiedliwości
-Rzecznika Praw Obywatelskich
-Helsinskiej Fundacji Praw Człowieka
-Prezydenta RP
-Premiera RP
-Sądu Najwyzszego
-do programu E.Jaworowicz "Sprawa dla reportera"

otrzymałam odpowiedz od:

-Ministra Sprawiedliwosci---niestety nie ma uprawnien do ingerowania w decyzje sedziego.

-Rzecznika Praw Obywatelskich---nie dopatrzył sie uchybien w wydanym wyroku,jednoczesnie sugerujac,ze: cyt."Nalezy miec na wzgledzie,ze sad orzekajacy,kieruje sie własnym wewnetrznym przekonaniem nieskrępowanym zadnymi ustawowymi regułami,a przekonanie to pozostaje pod ochrona art.7 k.p.k."
Nie podejmie zadnych krokow...a odpowiedz na moje pismo podpisala" referent prawny"...pewnie Rzecznik nawet tego nie widzial.
Watpie tez,aby orzeczenia zostały rzetelnie przeczytane.

-Biura Premiera---tez nic nie moga zrobic,nie maja uprawnien do decyzji sedziego.

-Sądu Najwyzszego---ktory bezposrednio tez nie moze podjac zadnych dzialan,ale nakierował mnie na napisanie wniosku o kasacje do Prokuratora Generalnego.

od innych nie mam jeszcze odpowiedzi.

i wyglada na to,ze sedzia w naszym kraju,to jak świeta krowa w Indiach....zrobi,co zechce i nikt tego nie moze oceniac...a nawet nie maja takiego prawa!

Brak komentarzy: